Samorządowe Gimnazjum Publiczne jest jedynym gimnazjum w naszej gminie. Powstało, tak jak wszystkie gimnazja, po reformie w 1999 roku. Wtedy zaistniało u nas 6 klas pierwszych, których uczniowie w tym roku (2002) ukończyli naukę w gimnazjum. Był to jak dotychczas najliczniejszy rocznik gimnazjalny. Czy gimnazja są potrzebne? To było i będzie zawsze kwestią sporną, jak cała reforma szkolnictwa. Ale na pewno w naszej szkole uczniowie pierwszego rocznika zostawili po sobie dobrą opinię, w kwestii wyników nauczania oraz przede wszystkim w działalności innej, pozaprzedmiotowej. Uczestniczyli oni bowiem w przygotowaniu wielu imprez organizowanych na terenie naszej szkoły, nie tylko dla gimnazjum, ale dla całego zespołu szkół, których zwieńczeniem była gimnazjada powiatowa zorganizowana w tym roku w naszej szkole. Oczywiście nie sposób tu nie wspomnieć o nauczycielach, którzy przyczynili się do tego,że uczniowie chcieli robić coś poza zdobywaniem wiedzy (zresztą chyba najważniejszy cel istnienia szkół) i to robić chętnie, często zostając wiele godzin po lekcjach. Część absolwentów naszego gimnazjum kontynuuje naukę w nowym (powstałym na bazie dawnego liceum czteroletniego) trzyletnim Liceum Ogólnokształcącym w Józefowie. Mam nadzieję, że zrobią wszystko by nasze liceum, które przecież u nas ma niedługą tradycję, mogło konkurować z innymi, które swoją renomę osiągały przez dziesięciolecia swego istnienia. Zaś uczniom pozostałych klas gimnazjalnych trzeba życzyć, aby prześcignęli w osiągnięciach swoje starsze koleżanki i kolegów, którzy już gimnazjum ukończyli i aby tak samo albo lepiej pisano o nich za lat kilka. czerwiec, 2002 r. ... ... ... Minął właśnie rok, gdy pisałem powyższe słowa. Drugi rocznik gimnazjalistów ukończył szkołę. Mniej liczny niż poprzedni (4 klasy, zaś w ubiegłym roku było 6 klas), ale to widać pierwsze oznaki, że kończy się wyż demograficzny. Gimnazjum już chyba spowszedniało i nie jest widziane jako reformowa nowinka. Chyba już wszyscy przywykli do trójstopniowego podziału szkolnictwa. Jednak programy nauczania będą jeszcze długo "szlifowane", zwłaszcza w gimnazjum, choćby dlatego, że wychodzą pewne błędy, w teoretycznych założeniach, dopiero w trakcie praktycznego nauczania. Dobrym przykładem jest połączenie na siłę muzyki i plastyki w jeden przedmiot: sztukę, co zdaniem wielu nauczycieli w ogóle się nie sprawdziło. Potwierdza to fakt, że istniały nadal dwa oddzielne podręczniki, do muzyki i sztuki. Trudno się temu dziwić, gdyż zapewne niełatwo znaleźć autora, który w równym stopniu zna się na muzyce i plastyce - dziedzinach, które raczej mają mało wspólnego. Oczywiście ktoś może mieć na ten temat inne zdanie... . lipiec, 2003 r. S.M. |